Posty

Dawać nadzieję innym

Obraz
Ostatni czas jest dla nas czasem, w którym zostaliśmy postawieni w rzeczywistości, która ogranicza w jakiś sposób nie tylko naszą wolność, ale też może pozostawić skutki, które wycisną długotrwały ślad w naszym życiu. Podstawowe pytanie, które powinniśmy sobie zadać to czy dobrze przeżyliśmy czas odosobnienia, a może go straciliśmy, bo może ten czas był nam dany po to, byśmy na nowo odnaleźli drogę do Boga, do siebie samych, do drugiego człowieka? Każdy z nas przeżywał ten czas narodowej kwarantanny w różny sposób. U jednych zrodził się lęk wywołany obawą przed zarażeniem koronawirusem i być może śmiercią, u innych wyszły na światło dzienne rzeczy, które skrupulatnie zostały zakopane lub zamiecione pod dywan, przez co musieliśmy się zmierzyć sami z sobą. Jednak są i tacy, którzy ten czas potrafili wykorzystać pozytywnie na maksa, skupiając się nie tylko na samych sobie, ale też na drugim człowieku. Tyle słyszeliśmy o pomocy wzajemnej, robienie zakupów itd. Wielu ludzi zostało za

Pisane wieczorową porą

Obraz
Dzisiejszy wpis jest osobisty a dlaczego to dowiecie się czytając go dalej... zacznę od cytatu: „Każdy samotnik, choćby się zaklinał, że tak nie jest, pozostanie samotny nie dlatego, że lubi,ale dlatego, że próbował stać się częścią świata, ale nie mógł, bo doznawał ciągłych rozczarowań ze strony ludzi.” Jodi Picoult Skąd taki cytat? Hmm. Smierć kolegi z klasy nakłoniła mnie dzisiaj nie tylko do modlitwy za niego, ale do refleksji... Daniel był typem człowieka, który miał swój świat. Był z jednej strony bardzo towarzyskim facetem a z drugiej ciagle szukał swojego miejsca w życiu... takiego go pamietam... i ten jego uśmiech jak już po latach spotykaliśmy się na ulicy i zamienialiśmy ze sobą kilka słów. Starał się odnaleźć w tym świecie, ale każde wybory jakich dokonywał prowadziły go tylko do większej samotności, do zamknięcia się na ludzi, na świat... zastanawiam się skąd bierze się w człowieku to, że nie chce pomocy... jak bardzo trudne sytuacje muszą zaistnieć w życiu, że cz

Moja refleksja na ten czas :)

Obraz
Przeżywamy prawdziwe, życiowe rekolekcje Wielkiego Postu. Dla wielu jest to czas próby. Przede wszystkim próby naszej wiary. Zdajecie sobie sprawę z tego, że niestety, ale jesteśmy uczestnikami historii, o której będzie mowa w przyszłości. To, jaka to będzie historia i jakimi literami napisana zależy tylko od nas. Nie jest łatwo usiedzieć w domu. Nie jest łatwo nie widzieć się, nie spotykać się z najbliższymi, przyjaciółmi, a to, co dla nas chrześcijan jest najważniejsze, czyli Eucharystia, sakramenty, w pewien sposób również są nam ograniczone. Powód? Rozprzestrzeniający się wszędzie koronawirus, który rozsiadł się w naszym kraju jak i na całym świecie i sieje spustoszenie. Ludzie chorują, umierają, dookoła nas jest tyle cierpienia, strachu… Jedyne co nam pozostaje to przestrzeganie zarządzeń wydanych przez nasz Rząd, Episkopat, bo robią to tylko i wyłącznie dla naszego dobra.  Dlatego po raz kolejny proszę Was o nie wychodzenie z domów !!! Wiem, że nie jest to łatwe, ale te ograni

Sztuka ocierania łez

Obraz
Dla osób wierzących sztuka ocierania łez powinna być czymś zupełnie normalnym. W sposób szczególny do tego powołani są inni cierpiący. Wszakże to my mamy być tymi, którzy ukazują innym cierpiącym wartość cierpienia i powołanie, jakie każdy otrzymał dzięki łasce chrztu świętego. „Powołanie cierpiącego jest wielkim i trudnym powołaniem, ale dzięki niemu zbawienie świata zależy w dużej mierze od nas, chorych ludzi. Nie jesteśmy strajkującymi przed ludzkością, która potrzebuje światła i jest spragniona miłości. Wykonujemy swoje powołanie do końca, z radością, w razie potrzeby z heroizmem. To czas na działanie.” – tak pisał Bł. Novarese. Któż inny może lepiej zrozumieć osobę cierpiącą od tej, która na własnej skórze mierzy się z cierpieniem? Od kogo łatwiej przyjąć nam „chusteczkę” do otarcia łez, jak nie od osoby, która w swoim życiu miała podobne doświadczenie cierpienia? Powołanie do cierpienia jest też pięknym powołaniem, choć owoców naszej ofiary cierpienia czy naszych modlitw moż

Ograniczenia. A któż ich nie ma? Tylko co z nimi zrobić?

Obraz
„Musisz poznać swoje ograniczenia, żeby je przezwyciężyć”. Erin Morgenstern Spróbujmy najpierw odpowiedzieć sobie na pytanie: czym są ograniczenia? Pytanie to może się wydawać dziwnym, bo teoretycznie każdy zna na nie odpowiedź. Pierwsze, co przychodzi nam na myśl, to niemożność zrobienia czegoś, brak zgody z czyjejś strony na robienie tego, na co mamy ochotę. Dla ogółu społeczeństwa ograniczenia to prawa, nakazy i zakazy, które nie tylko mają być gwarancją naszego dobrego życia, ale mogą być też powodem do manipulowania nami. To w pewien sposób pozbawienie nas poczucia wolności. Jeżeli jednak mówi się o ograniczeniach, to zazwyczaj w kontekście tego, że są one nam narzucane przez kogoś innego. Mało kto jednak stwierdzi, że bardzo dużo ograniczeń w naszym życiu pochodzi nie ze strony kogoś innego, ale z naszego wnętrza. To my uszczuplamy częstokroć swoje szanse na zrobienie czegoś dobrego dla nas. Ograniczamy się przede wszystkim myśleniem i sposobem, w jaki podejmujemy decyzje. 

Anoreksja u dzieci - historia z życia mojej rodziny

Obraz
Pomyślicie sobie, też wybrała sobie temat tuż przed świętami. Właśnie dlatego w tym czasie, bo można wiele zaobserwować u dzieci.  Chcę z Wami podzielić się tym, jak moi najbliżsi a dokładniej moja siostra musieli zmierzyć się z tym, że ich córka - 10 lat wpadła w anoreksję. Niesamowicie trudny czas dla całej naszej rodziny. Strach, lęk, że może jej się coś stać. Poczucie winy u rodziców Blanki, tak niepotrzebne, bo problem tkwił w czym innym.  A zaczęło się tak niewinnie. Od niejedzenia słodyczy, później coraz więcej potraw odstawiała, aż do postanowienia, że nie będzie nawet pić. Następnie agresja słowna Blanki wobec rodziców, rodziny, jej młodszej siostry spowodowana m.in.niekontrolowaniem swoich emocji i swojego ciała.Wyglądała jak dziecko z Oświęcimia. Bardzo często wstydzimy się przyznać przed innymi, że mamy problem w rodzinie, z którym sobie nie radzimy. Anoreksja w tym wieku, tzn. u dziecka TO NIE JEST ODCHUDZANIE SIĘ!!! Wiecie co było w tym najgorsze? Fakt, że nie je

Być dla Was !!!

Obraz
„Naród jest przede wszystkim bogaty ludźmi. Bogaty człowiekiem. Bogaty młodzieżą. Bogaty każdym.” Św. Jan Paweł II Dwutygodniowy turnus w naszym Domu, na początku lipca to jest to, na co czekam każdego roku. Wtedy przyjeżdża do nas młodzież i Dom wypełniony jest radością, energią stosowną do tego wieku. A teraz odpoczywam i zdecydowałam się napisać kilka słów o tym, czego sama doświadczyłam będąc z Wami. Przede wszystkim chcę powiedzieć, że młodzież jest super !!! Możecie mówić co chcecie. Myślę, że trzeba po prostu znaleźć z nimi wspólny język, trzeba pokazać im, że się jest dla nich a wtedy oni naprawdę potrafią zaufać i można z nimi wiele zdziałać. Przez te dwa tygodnie mieliśmy okazję nie tylko pobyć razem, ale też pogłębić naszą relację z Bogiem, spotkać wielu ciekawych ludzi, zbliżyć się do siebie, bardziej poznać siebie nawzajem. Niektórzy byli po raz pierwszy, inni po raz n-ty, ale każdy z nas był dla drugiego darem od Boga. Spotkaliśmy się z wieloma osobami i były to bar