Moja refleksja na ten czas :)

Przeżywamy prawdziwe, życiowe rekolekcje Wielkiego Postu. Dla wielu jest to czas próby. Przede wszystkim próby naszej wiary. Zdajecie sobie sprawę z tego, że niestety, ale jesteśmy uczestnikami historii, o której będzie mowa w przyszłości. To, jaka to będzie historia i jakimi literami napisana zależy tylko od nas. Nie jest łatwo usiedzieć w domu. Nie jest łatwo nie widzieć się, nie spotykać się z najbliższymi, przyjaciółmi, a to, co dla nas chrześcijan jest najważniejsze, czyli Eucharystia, sakramenty, w pewien sposób również są nam ograniczone. Powód? Rozprzestrzeniający się wszędzie koronawirus, który rozsiadł się w naszym kraju jak i na całym świecie i sieje spustoszenie. Ludzie chorują, umierają, dookoła nas jest tyle cierpienia, strachu… Jedyne co nam pozostaje to przestrzeganie zarządzeń wydanych przez nasz Rząd, Episkopat, bo robią to tylko i wyłącznie dla naszego dobra. Dlatego po raz kolejny proszę Was o nie wychodzenie z domów!!! Wiem, że nie jest to łatwe, ale te ograniczenia są wprowadzone dla dobra, bezpieczeństwa i życia nas wszystkich. Jestem osobą z niepełnosprawnością, która musi siedzieć w domu, bo mój system odporności jest słabiutki. Nie wiemy,kto jest nosicielem, od kogo można się zarazić, więc muszę te kontakty uciąć do zera. Zdaję sobie sprawę, że jest Wam trudno, bo jesteście pełni życia, tyle rzeczy by się zrobiło, co nie kupiło, gdzie nie pojechało...a tu mówią, że trzeba siedzieć w domu. Jednak uwierzcie mi, że Wy musicie siedzieć tylko teraz, do momentu, aż wszystko się skończy, a ile jest osób chorych, niepełnosprawnych, którzy całe życie z powodu choroby, nie mogą wyjść z domu? Pewnie pomyślicie, że oni są do tego przyzwyczajeni...być może....jednak są i tacy, którzy muszą się z tym pogodzić. Dla mnie ten czas jest czasem trudnym. Pod wieloma względami. Jednak wierzę, że moi rodacy nie popełnią błędu Włochów i dostosują się do zaleceń, w miarę możliwości pozostając w domu. Dzięki Waszej współodpowiedzialności, jedni za drugich jest szansa, że szybko będziemy mogli spokojnie, bez obaw wyjść do ludzi, pójść do Kościoła, na Eucharystię - co dla mnie jest bardzo ważne i cieszyć się spotkaniami z najbliższymi czy z przyjaciółmi. 
W tym wszystkim co się dzieje, pamiętajmy o najważniejszym – mamy Eucharystię, mamy różaniec, mamy modlitwę suplikacjami i osobistą. Episkopat już na początku epidemii zaprosił wszystkich do wspólnej modlitwy różańcowej o godz. 20.30. Pamiętajmy o tym każdego dnia. To właśnie o 20.30 wielu z nas, jednoczy się z kapłanami, siostrami zakonnymi, osobami konsekrowanymi na modlitwie i wspólnie błagają Boga przez ręce Maryi o powstrzymanie tej pandemii. Zachęcamy byście trwali na posterunku modlitewnym do samego końca, bo jak sami widzicie wirus się nie zatrzymuje, wręcz przeciwnie.
Pan Bóg, nie raz, pomagał w trudnych sytuacjach.  Czas spędzony w domu można przeżyć naprawdę kreatywnie: czytanie, modlitwa, oglądniecie dobrego filmu, rozmowa … jest to też czas na zastanowienie się nad tym, co jest dla nas najważniejsze…Papież Franciszek tak powiedział: „Jesteśmy wezwani, aby odkryć na nowo to, co naprawdę ważne, czego naprawdę potrzebujemy, co czyni życie dobrym, i jednocześnie to, co jest drugorzędne, bez czego z łatwością można się obejść.” Teraz jak nic potrzebujemy jedności w modlitwie solidarności międzyludzkiej. Bądźmy rozsądni i roztropni, bo wiedząc w jaki sposób wirus się rozprzestrzenia jesteśmy odpowiedzialni jedni za drugich. Nie zapominajmy o tych, którzy są starsi, schorowani i być może samotni. Wykonajmy telefon do kogoś, kto może w tym czasie izolacji czuć się samotnym.
Telewizja, radio, internet wyszły nam na przeciw i możemy uczestniczyć w transmisjach na żywo Mszy Św., w telewizji, w internecie, w radio. Mamy możliwość uczestnictwa w transmisjach Drogi Krzyżowej, Gorzkich Żali, Różańca czy Koronki do Miłosierdzia Bożego. Spróbujmy wykorzystać ten czas jak najlepiej. Okazuje się, że Msze Św. są transmitowanie prawie co pół godziny. Ojciec Święty napisał piękną modlitwę, którą można się pomodlić właśnie podczas Komunii Św. duchowej. Zachęcamy do tego, by ona stała się też Waszą modlitwą.
„Nawet jeśli okoliczności czy rozporządzenia władz publicznych bądź kościelnych spowodowane koronawirusem uniemożliwiają nam pójście do kościoła, by spotkać się z Panem Bogiem czy wziąć udział w Eucharystii, pamiętajcie, że nikt, ale to nikt, nie może nam przeszkodzić w zwracaniu się do Boga i błagania Go o pomoc w tym czasie wielkiej próby” – napisał kard. Sarah. Powinniśmy się zawierzyć czułości Ojca i prosić Maryję, aby schroniła nas pod swym matczynym płaszczem. „Wszyscy razem, jednym sercem i jedną duszą zjednoczeni w tej samej wierze, wznośmy ręce do Boga i błagajmy Go. Jemu powierzmy świat i Jego Kościół. Jego serce się zlituje i nas ocali”  – kard. Sarah
Módlmy się do Maryi Niepokalanej, aby opiekowała się nami, aby to trudne doświadczenie wkrótce się zakończyło i koronawirus został zatrzymany, aby chorzy odzyskali zdrowie, byśmy nie tracili ducha i nie dali się lękowi, bo „W miłości nie ma lęku” jak mówi Pismo Święte, aby wszyscy zostali zachowani w zdrowiu, nie tylko w naszej ojczyźnie, ale na całym świecie, aby Ci, którzy odeszli do Pana z powodu koronawirusa odnaleźli pokój wieczny a ich najbliżsi doznali pocieszenia od Boga, który jest Miłością.
Jeśli nie ma modlitwy, co robimy? Jeśli od razu nie zwrócimy się do Boga, co sami możemy zrobić? To kim jesteśmy, to, co posiadamy, mamy to tylko od Boga” – Bł. Luigi Novarese
Pamiętajmy, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych i proszę Was o jedno: NIE ZMARNUJMY TEGO CZASU, który mamy i zostańcie w domu ze względu na siebie wzajemnie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pamiętnik chorej dziewczynki

Mądrość życiowa osób starszych

Dobry humor i wygodne buty

Jak otwarte okno...

Święto radości już za nami