Warto dla takiej miłości żyć - gdy rodzi się dziecko z niepełnosprawnością w rodzinie...
Każdy człowiek jest dla siebie wartością najwyższą, ma swoje dążenia,
cele, aspiracje, które nadają sens jego życiu. Nie jest od tego wolne także
dziecko niepełnosprawne ruchowo. Jednak nie zawsze ono jest w stanie ten cel
osiągnąć samodzielnie. Spośród różnorodnych oddziaływań społecznych szczególne
miejsce przypada rodzinie. To właśnie w niej rodzi się dziecko niepełnosprawne
lub staje się takim w pewnym momencie swojego życia. To jego rodzice przechodzą
bolesny proces uświadamiania sobie tego faktu i płynących z niego konsekwencji.
To w rodzinie również samo dziecko przechodzi proces rozumienia ograniczeń i
uczy się żyć oraz walczyć z nimi. Rodzice, rodzeństwo, przyjaciele domu,
sąsiedzi – są jego pierwotnym mikroświatem, a przeżyte doświadczenia, dobre czy
złe, przenosi na świat szerszy.
Rodzice pozwalają nadać sens życiu, oni wychowują i uczą dzieci jak żyć z
własną niepełnosprawnością. Jednak zanim zaczną dziecko uczyć tych postaw muszą
sami zmierzyć się z sytuacją, w której wbrew swej woli się znaleźli, w której
zostali postawieni przed faktem, że ich dziecko jest chore, jest
niepełnosprawne i pozostanie takim do końca ich dni. Tak naprawdę to tutaj
rozgrywa się ten wielki dramat rodziców! Rozpoczyna się on z chwilą przyjścia
na świat dziecka i to od rodziców zależy, czy zaakceptują to dziecko i czy będą
oni sami mogli pokochać je jak zdrowe? Trudna droga otwiera się przed nimi, ale
nie jest to droga beznadziejna.
Dzięki tej właśnie
sytuacji rodzice niejednokrotnie mają przed sobą wielkie wyzwanie.
Niepełnosprawne dziecko potrafi zmobilizować nieznane dotąd ich cechy
osobowości. Rodzice zaczynają postrzegać świat innymi oczyma. W rodzinach, w
których przychodzi na świat dziecko niepełnosprawne, może się zwiększyć
zagrożenie wystąpienia zmian destruktywnych. Z jednej, bowiem strony dziecko
nie odpowiada w pełni oczekiwaniom rodziców, ich marzeniom i aspiracjom, a z
drugiej - zakres nowych obowiązków opiekuńczo-wychowawczych jest znacznie
szerszy niż przewidywany. Ponadto urodzeniu dziecka niepełnosprawnego często
towarzyszy uczucie goryczy i żalu, bezsilności, lęku, a także obwinianie siebie
nawzajem przez rodziców.
„Ważnym problemem są postawy
rodziców, którzy dzieci niepełnosprawne wychowują. Czy będą oni nastawieni
roszczeniowo wobec społeczeństwa, czy zrezygnowani, zmęczeni zamkną się w
świecie swoich trosk, czy też będą dla swoich dzieci aktywnie szukali dróg
uczestnictwa w życiu społecznym na miarę ich możliwości – od tych postaw
zależeć będzie ufność ich dziecka i siła jego dążeń”.[1]
Należy wskazać dziecku kierunki jego
dążeń: ku pokonywaniu trudności zewnętrznych i tych powstających wewnątrz
siebie; ku przyjmowaniu pomocy od innych i dawaniu jej potrzebującym; ku tworzeniu
wizji własnej przyszłości i podporządkowywaniu jej codziennego dnia.
W przeżyciach rodziców po wykryciu u dziecka
niepełnosprawności można wyróżnić kilka okresów. Są to okresy: szoku, kryzysu emocjonalnego, pozornego
przystosowania się oraz konstruktywnego przystosowania się do sytuacji.
Okres szoku, często jest także nazywany okresem krytycznym, następuje
bezpośrednio po tym, kiedy rodzice dowiadują się, że ich dziecko jest
niepełnosprawne i że nie będzie się rozwijać prawidłowo. Dla rodziców taka
wiadomość jest ogromnym wstrząsem psychicznym. Przez dziewięć miesięcy rodzice
pielęgnowali w sobie marzenie o rajskim szczęściu, o ciągle trwającej rozkoszy
płynącej z faktu noszenia w ramionach dziecka zdrowego. Po odkryciu
niepełnosprawności dziecka znaczna większość rodziców załamuje się. W ich przeżyciach dominuje: rozpacz, żal,
lęk, poczucie krzywdy, beznadziejności a także bezradności. Rodzice później
wspominają ten okres jako pasmo bezgranicznego bólu i cierpienia oraz poczucia,
że „świat się zawalił”, a sytuacja, w jakiej się znaleźli jest bez
wyjścia. Pojawiają się kłótnie,
nieporozumienia, wzajemna wrogość i agresja.
Okres kryzysu emocjonalnego, jest to
tak zwany okres rozpaczy lub depresji. Rodzice nie potrafią pogodzić się z
myślą, że mają niepełnosprawne dziecko.
W dalszym ciągu przeżywają negatywne emocje, ale już nie w
tak burzliwy sposób. Mają poczucie zawodu i niespełnionych nadziei spowodowane
rozbieżnością między wymarzonym a rzeczywistym obrazem dziecka. W ich
przeżyciach, w tym okresie dominują: poczucie klęski życiowej, poczucie
osamotnienia, skrzywdzenia przez los i beznadziejności. Często rodzice
przeżywają poczucie winy. Najczęściej wynika ono z tego, że rodzice myślą, iż
to z ich powodu dziecko jest niepełnosprawne, że gdyby dziecko rozwijało się
prawidłowo, to ich stosunek do niego byłby inny, wydaje się im, że nic dla
niego zrobić nie mogą. W tym okresie rodzice bardzo pesymistycznie oceniają
przyszłość dziecka.
Może też nastąpić zjawisko odsuwania się ojca od rodziny.
Przybiera ono różne formy, począwszy od niezajmowania się sprawami rodziny i
dziecka po alkohol lub ucieczkę
w pracę zawodową i społeczną. Może także dojść do
całkowitego opuszczenia rodziny. Pamiętajmy o tym, że ojcowie niejednokrotnie
mogą bardziej cierpieć z powodu niepełnosprawności własnego dziecka niż matki.
Zakłócenia w relacjach między rodzicami oraz ich negatywne przeżycia w istotny
sposób wpływają na psychikę niepełnosprawnego dziecka.
Okres pozornego przystosowania się do
sytuacji. Rodzice podejmują nieracjonalne próby radzenia sobie z sytuacją, w
jakiej się znaleźli po stwierdzeniu u dziecka niepełnosprawności. Stosują oni
różne mechanizmy obronne tzn. deformują obraz realnej rzeczywistości zgodnie z
własnymi pragnieniami. Częstym mechanizmem obronnym jest negacja tego, że
dziecko jest niepełnosprawne. Wielu jednak rodziców przyjmuje do wiadomości
fakt, że ich dziecko jest chore. Wówczas stosują inny mechanizm obronny a
mianowicie nieuzasadnioną wiarę w możliwość wyleczenia ich dziecka. Innym
mechanizmem obronnym jest poszukiwanie winnych niepełnosprawności dziecka.
Rodzice uważają, że winni są lekarze, los, Bóg itp. Zdarza się, że rodzice
siebie nawzajem oskarżają zarzucając sobie np. zaburzenia genetyczne. Okres ten
może trwać bardzo długo. W momencie wyczerpania wszystkich środków i
możliwości, wówczas mogą dojść do przekonania, że nic więcej dla ich dziecka
nie można zrobić. Poddają się wtedy apatii, przygnębieniu i pesymizmowi. Swoje
zawiedzione nadzieje mogą zacząć przenosić na dziecko zdrowe – jeśli takowe
jest już w rodzinie. Rodzice idealizują wówczas pełnosprawne dziecko wierząc w
jego ponadprzeciętne możliwości rozwojowe i stawiają mu wygórowane wymagania.
Podejmują próby zorganizowania funkcjonowania rodziny nie jako z wyłączeniem
niepełnosprawnego dziecka, któremu „i tak nie można pomóc”.
Okres konstruktywnego przystosowania się
do sytuacji. Jego istotą jest przeżywanie przez rodziców problemu, czy i jak
można pomagać dziecku. Rodzice w końcu podejmują próbę racjonalnego
rozpatrzenia swej sytuacji. Oczywiście mogą oni nadal przeżywać stresy i
problemy emocjonalne. Nie są one jednak już związane z pytaniem, „dlaczego my?” lecz z pytaniem „jak pomóc?”. W przeżyciach rodziców
zaczynają dominować uczucia pozytywne. Kontakty z dzieckiem i czynności
wykonywane wokół niego zaczynają przynosić im satysfakcję. Rodzice zaczynają
dostrzegać postępy dziecka i przeżywają w związku z tym radość.
Musimy pamiętać dwóch ważnych rzeczach:
- każda rodzina jest inna i każda będzie to przeżywać na
swój indywidualny sposób.
- wszyscy rodzice prędzej czy później przechodzą przez te
wszystkie etapy, które najczęściej kończą się akceptacją sytuacji i dziecka z
niepełnosprawnością.
Dla rodziców akceptujących swoje dziecko kontakt z nim jest przyjemny i
pełen zadowolenia. Potrafią okazać, że je kochają, lubią, jawnie aprobują. Jest
to przyjęcie dziecka takim, jakie jest, z jego zdolnościami i cechami wyglądu
zewnętrznego, usposobienia, umysłowości.
Rodzice przyjmujący właściwe postawy wobec dziecka otaczają je ciepłem,
opieką, dostrzegają i zaspokajają jego potrzeby. Budują jego pozytywne
nastawienie. Okazują dużo cierpliwości przy wyjaśnianiu i tłumaczeniu. Bardzo
łatwo i szybko nawiązują kontakt z dzieckiem, które czuje się swobodnie i
bezpiecznie w ich obecności. Rodzina poprzez wzajemne relacje – delikatność,
zaufanie, serdeczność, bezpieczeństwo – optymalnie przyczynia się do pełnego
rozwoju osobowości dziecka.
Akceptacja dziecka niepełnosprawnego, to kochanie go za to, że po prostu
jest,
a nie za to, co
robi. Rodzice akceptują swoje dziecko darzą je uczuciem; kochają bez
zastrzeżeń, chwalą je, ale także krytykują niewłaściwe zachowanie.
Podsumowując: Najważniejszą
funkcją rodziny jest nauczyć młodego, niepełnosprawnego człowieka
samoakceptacji i pozytywnego stosunku do ludzi. Dziecko w rodzinie nie powinno
być otoczone "parasolem" nadopiekuńczości, aby nie wychować
"kaleki" życiowego, nieumiejącego rozwiązywać życiowych problemów i
trudności, które na niego czekają, gdy wejdzie ono w dorosłe życie. Istotą
akceptacji jest przyjęcie dziecka takim, jakie jest – z jego cechami wyglądu
zewnętrznego, usposobienia, umysłowości, z możliwościami osiągnięć
w jednych
dziedzinach a ograniczeniami w innych. Rodzice akceptujący dziecko okazują mu
swoje przywiązanie i miłość, adekwatnie spostrzegają i oceniają dziecko oraz
stosują takie techniki wychowawczego oddziaływania, które wspomagają rozwój
dziecka.
Przede wszystkim akceptacja zapewnia dziecku poczucie bezpieczeństwa i stwarza optymalne warunki dla emocjonalnej, poznawczej i społecznej wymiany między nim a członkami rodziny. Dziecko akceptowane traktuje otaczający świat jako bezpieczny, przyjazny i dąży do aktywnego poznawania go i działania w nim. Bardzo istotną korzyścią wynikającą z akceptacji dziecka, jest kształtowanie się pozytywnego obrazu siebie i samoakceptacji. Jeśli członkowie rodziny akceptują dziecko - nawet, jeśli nie jest tak zdolne jakby sobie życzyli i ma sporo wad - wówczas traktują go jako kogoś z gruntu dobrego, ładnego, mądrego i sprawnego. Kogoś, kto działa skutecznie i kogo stać na zrobienie wielu rzeczy. Tak traktowane dziecko nabywa obraz siebie jako kogoś udanego. Dziecko, które akceptuje siebie ma zaufanie do swoich sił, nie zraża się niepowodzeniami. Tak, więc pozytywny obraz samego siebie wpływa bardzo korzystnie na rozwój dziecka. Poza tym, im bardziej dziecko czuje się akceptowane przez rodzinę, tym ma większą skłonność do akceptowania rzeczywistości, w której żyje i do akceptowania innych.
Przede wszystkim akceptacja zapewnia dziecku poczucie bezpieczeństwa i stwarza optymalne warunki dla emocjonalnej, poznawczej i społecznej wymiany między nim a członkami rodziny. Dziecko akceptowane traktuje otaczający świat jako bezpieczny, przyjazny i dąży do aktywnego poznawania go i działania w nim. Bardzo istotną korzyścią wynikającą z akceptacji dziecka, jest kształtowanie się pozytywnego obrazu siebie i samoakceptacji. Jeśli członkowie rodziny akceptują dziecko - nawet, jeśli nie jest tak zdolne jakby sobie życzyli i ma sporo wad - wówczas traktują go jako kogoś z gruntu dobrego, ładnego, mądrego i sprawnego. Kogoś, kto działa skutecznie i kogo stać na zrobienie wielu rzeczy. Tak traktowane dziecko nabywa obraz siebie jako kogoś udanego. Dziecko, które akceptuje siebie ma zaufanie do swoich sił, nie zraża się niepowodzeniami. Tak, więc pozytywny obraz samego siebie wpływa bardzo korzystnie na rozwój dziecka. Poza tym, im bardziej dziecko czuje się akceptowane przez rodzinę, tym ma większą skłonność do akceptowania rzeczywistości, w której żyje i do akceptowania innych.
Tak więc można zauważyć, że akceptacja przez
rodziców dziecka niepełnosprawnego jest ściśle związane z jego dalszym życiem i
akceptacją samego siebie. Niejednokrotnie rodzicom bardzo trudno jest przyjąć
do własnej świadomości fakt, że mają chore dziecko. Jednak po jakimś czasie, po
tym jak zaczną podchodzić do tej niepełnosprawności mniej emocjonalnie a
bardziej racjonalnie zaczną odkrywać świat innymi oczyma. Zaczną widzieć w tym
dziecku równie ważną i piękną istotkę powołaną do życia dzięki ich wzajemnej
miłości, jak inne zdrowe dzieci. Wtedy wystarczy tylko uśmiech dziecka a rodzic
będzie szczęśliwy, że to właśnie jest uśmiech skierowany konkretnie do niego,
jako podziękowanie za miłość. W takiej właśnie sytuacji uzmysłowi sobie, że
warto było i jest się przemęczyć, wytrwać, pomimo wszystko, nie poddawać się,
że warto dla takiej miłości żyć.
Komentarze
Prześlij komentarz